Właśnie przeczytałem artykuł o doświadczeniach życiowych Trumpa, który opisywał jego środowisko rodzinne i życie w akademii wojskowej. W takim systemie siła, dominacja i zwycięstwo są niemal jedynymi źródłami bezpieczeństwa. Od najmłodszych lat wpajano mu logikę przetrwania silniejszych, a dorastając, kontynuował to myślenie, traktując dyplomację jak transakcję, wyrażając pewność siebie poprzez konfrontację i postrzegając rządzenie przez pryzmat wygranej i przegranej. Nauczył się od ojca, że okrucieństwo to przetrwanie, a w akademii wojskowej ugruntował przekonanie, że dominacja to bezpieczeństwo.