Ostatnio moje spojrzenie na rynek jest pesymistyczne. Krótkoterminowo widzę spadki, ale długoterminowo jestem optymistą. Dla bezpieczeństwa lepiej kupić na dołku w okolicach Świąt Bożego Narodzenia, liczę na dobrą sytuację w pierwszym kwartale. Dopóki BTC rośnie, pojawi się wiele lokalnych okazji, które można nazwać "rynkiem byka". Jeśli chodzi o czteroletni cykl BTC, uważam, że został on już przełamany. Wraz ze wzrostem wartości, coraz bardziej wpływają na niego geopolityka, międzynarodowe otoczenie oraz polityka gospodarcza USA. Wcześniej cykl był związany z halvingiem wydobycia, gdzie Bitcoin był kontrolowany przez kopalnie i giełdy, a zmiany kosztów prowadziły do cen w cyklu co 4 lata. Teraz Bitcoin ma już stosunkowo dużą podaż, tempo wzrostu spowolniło, a kapitał z Wall Street zaczyna wchodzić na rynek. Cena przeszła z kontroli przez kopalnie do kontroli przez kapitał z Wall Street, a zakupy i sprzedaż na Wall Street będą miały coraz większy wpływ na Bitcoin, stopniowo zbliżając się do amerykańskiego rynku akcji. Bitcoin staje się coraz bardziej odległy od drobnych inwestorów, gracze całkowicie zmienili się w "nigdy nie sprzedających" spółki notowane na giełdzie DAT. Czuję, że w przyszłym roku, oprócz znanej wszystkim MicroStrategy, coraz więcej małych i średnich przedsiębiorstw zacznie traktować Bitcoin jako "rezerwę gotówki". Dodatkowo, pod koniec roku niektórzy menedżerowie funduszy w Ameryce Północnej mogą dostosować swoje pozycje z powodu raportów rocznych lub rebalansowania, co może prowadzić do krótkoterminowej presji sprzedażowej, ale nie jest to wymuszone przez zasady ETF, lecz jest to działanie rynkowe.