Była rodzina zamożna, która miała dwóch synów. Starszy syn odziedziczył majątek, lubił robić dobroczynność, a młodszy syn nie miał w domu żadnej obecności, jakby był nieślubnym dzieckiem pana, a pan prawdopodobnie nie lubił matki młodszego syna, więc od momentu narodzin, pan wziął młodszego syna na ręce dwa razy, a potem już nigdy na niego nie spojrzał. W związku z tym młodszy syn całymi dniami włóczył się po ulicach, jak bezrobotny, samotny, skrzywdzony, bezradny. W rzeczywistości młodszy syn nigdy się nie poddał, bardzo się starał, a jednocześnie czekał, pragnąc, aby pan spojrzał na niego jeszcze raz.